Chwiejny krok i mętny wzrok.

Jak w tytule, takie są uroki bycia starym dziadem. Mje się już zdarzyło nie wskoczyć na coś, albo żem lazł po stole i spadłem, tak sam z siebie. Zkonfundowałem się czy jakoś tak, znaczy gupio mi było i walnąłem Zuzannę. Wzrok mam w sumie ostry i przenikliwy, ale nie o mnie ten tytuł.

To jest o Owcy. Jest to żywa skamielina, ale wielce fotogeniczna, Duża na zdjęciach nie widziała, że to stara baba. Poważnie, modelka normalnie w czerni.

Ale jak już przyjechała, to oczy takie mętne i takie strasznie puste miała, jakby nie widziała, albo nie chciała już niczego widzieć. Mje takie oczy przestraszają, tak paczą koty, co idą za Tęczowy Most. Ale nic, baba obsyczała mje i walnęła z liścia, znaczy żywa jest i widzi oczami, w co wali.

Jak mje przywaliła, to się obaliła. Na tyłek, bo ona chodzić nie chciała, z bólu, nogi się bujają jak z gumy, łazi na stopie, nie na palcach, jak kot i się obala. Czemu?

Bo jej kręgosłup jest gorszy niż mój i Kefira razem wzięte, Duża na komórce fotę widziała i mówi, że może nie tak źle, ale na komputerze – makabrycznie popsute kręgi ze starości i do tego od urazu starego też. To i ją boli, cała w filcu była, paczcie, zdjęcie jest od Animal Security.

38712029_1925055964224981_1834323310272315392_n

No i taka zła, obolała, potem obstrzyżona, se siedziała w fundacji. A do nas przyjechała nie tyle się naprawić, bo się kręgosłupa nie da odnowić ale da się uspokoić ból. To na pewno. No to Owca zażywa rehabilitacji, a w przerwach je duuużo, w tym mięcha i wydala.

Potem śpi. Ma własną kuwetę, żeby bliżej miała. Mje się to bardzo spodobało i też tam żem jej lał, ale ona mi za to przylała tak, że już wolę pójść dalej do swojej kuwety.

Raz na jakiś czas wyłazi z pokoju i lezie gdzieś. Obczaja nas, poleży i wraca. Je, rehabilituje się, śpi i wydala.

Chrapie, ostatnio nawet na plecach brzuchem do góry spała. Ma ze 20 lat, mówią. No to niech się od boleści uwolni, bo jak przyjechała, to strach był paczać, jak kroki robiła chwiejnie i się obalała.

Wiemy – szału nie będzie, nie pobiegnie, nie wskoczy nigdzie. Ale będzie zgryźliwą babą, co se tupta i śpi w ulubionej budce. Ludzi nie bardzo lubi, ale toleruje, ostatnio nie buczy, jak ją za uchem gładzić. Koty obczaja, ale na dystans trzyma, lubi jeść i miękko pod dupskiem mieć. No i git.

Jakby kto mimo wszystko ją pokochał – to jest w Poznaniu pod opieką Animal Security. Można też im pomóc piątakiem.

A tera paczcie, jak Owca chodzi po pięciu dniach rehabilitowania się.

https://drive.google.com/open?id=15O2ar76Ak511IYUVGavmgGV7jiv0K_9v

i jak się bawi czasem, choć zmysły to ma tępe, zawiesza się nieco, ledwo słyszy i węch słaby. Ta mysza jednak śmierdzi odmładzająco (wiem, gdzie ją zdobyć!). Obczajcie:

https://drive.google.com/open?id=1WyZoVvHJOo2K7iNW3LEowCoaAe76hKK1

Jako stary dziad jestem zdania, że żywym skamielinom cza dać szansę i pomoc. Jak ktoś ma wątpliwości to uprzejmie przypominam, że też będziecie tacy hehe jak ja i Owca, będziecie kwękać wstając, dyszeć na schodach i masować kolana. No. Każdemu się należy, żeby nie bolało.

Aha, Owca ma też już lepsze oczy.

 

 

 

 

Możesz być kim chcesz.

Się nie ograniczaj, se dąż do marzeń i bądź sobą, se wyznaczaj swoje cele i kreuj swój świat i jeszcze kto to doceni i powie jakie to różnorodne i jakże wspaniałe.

Oczywiście w świecie ludzi to jest pusta gadka, jak moja miska nad ranem.

W świecie ludzi ceni się takąsamość, znaczy pasowanie do szablonu, pokazują to na przykład reklamy, bo jak jeden gupi baton ma być dla każdego wyjątkowy? Albo auto, co jest ich setki tysięcy a niby to jedno jest „specjalnie dla ciebie”, głupoty i tyle. A spróbuj se być sobą, to zobaczysz, jak z szablonu wylecisz z hukiem.

Żem to Czykicie tłumaczył, żeby nie przeginała, bo śwjat jest trudny ale ona wymarzyła sobie być pizzą.

Znalazła karton, co był po czym innym, ale jej się w marzenia wpasował.

P1190988

Potem się wdrapała na tyłku do kartonu i rozmyślała, czy jest pizzą z brokułem czy ze szynkom. A potem se zdała sprawę, że nie jest płaska i nie da się zamknąć ale Czykita nie rezygnuje z marzeń i nie ogranicza jom bycie kotem.

Nadal pracuje nad byciem pizzą i mje mówi, że to ja mam ograniczone szablonem widzenie śwjata i że ona jest już pizzom. Cały dzień poświęciła na spełnianie marzenia i nie dała se odebrać planu i kartonu.

Ta to umi walczyć, no nie? Obczajcie film o spełnianiu marzeń.

https://drive.google.com/open?id=1jJ5tnSZ5szibRVuzO1-jI4r0bMO8WKxg

Aha, fundacja od Czykity czyli Tabby Burasy i Spółka też ma marzenie – własny dom dla kotów.

Jakby kto zamiast na kawałek pizzy, na ten dom piątaka dał, byłoby bliżej do marzenia. Tu jest zbiórka:

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/kdsikociarnia