Ślimaczyca Maja zwana syrenką

no paczcie:

P1000917

to jest Maja. Kot ślimak. Popuszcza wszystko. Ale Duża jest cfana i kupiła takie ludzkie jakby podpaski na bycie niekompetentnym  znaczy nie – na bycie INKONTYNENTNYM, znaczy jak ludzie sikają po trochu sami z siebie. Kupiła tego wjele w różnych wariantach i tera Maja ma pjeluchę. Trza ją plastrem okręcić nieco, tę Maję i się trzyma git.

paczcie jakie ma wyposażenie:

P1000937

tylko tych podpasek nie używa ale one są git mają wzorki i zapach, niebywałe. Tylko, że ja żem dziś w nocy zgubił bateryjkę w łóżku i trochu mje się obawiam, że ta podpaska może być dla mje.

No nic, mała musi mjeć zawsze sucho i pewnie. Teraz cały plecak podkładków na sikanie przynieśli. Duża mówi, że to dla pań i że dla panów jest inny model i tera to mje naprawdę strach obleciał.

Pamjętajcie, mała Maja ma skarbonkę, paczcie poprzedni post, tam jest napisane co i jak. A teraz Maja na sen dobry dla Was:

P1000947

ślimaczy się

że niby idzie powoli – ślimaczy się czyli idzie jak ślimak.

A to trochę nie tak.

Mamy ślimaka i on zapiernicza jak łania, cokolwiek to jest, ale Kefir tak mówi.

Ten ślimak jest szypki ale zostawia wjelce dużo śladów, bo sika se i kupę może rozmazać. Na razie nie ma na niego pieluch bo mały. Biedny jest. Nie wiadomo co mu jest. Nie jest połamany ani jakoś obity czy coś. Może nierozwinięty jest od zafsze? Nie wiemy. ogami nie rusza, tak mu dyndają tylko.

Baba to jest, Maja, nie czarna. Charakterna i cfana. Ma ze dwa miesiące. Gnojek.

Baba szuka domu, gdzie ją będą naprawiać, reha coś tam albo diagnozować też. Tu w tym mjeście łatwiej o persejdę na kanapie niż o takie tam reha coś.

No i Grupa Neko dała jej konto, taką jakby skarbonkę do zbierania na naprawę:

28 10600076 0000330000762960
Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnych – Grupa Neko
tytuł wpłaty:
„MAJA – Cele Statutowe”
koniecznie dopisek MAJA

no i będą foty, spoko, jak niom dogonimy.

Szukamy.

Przyczajeni i rój Persejdów czy coś.

my są trochu przyczajeni. Bo to nie wiadomo co będzie. Może być różnie. Może być jesień. Albo i jesień średniowiecza, mówi Kefir. My to czujemy, bo jest kurna zimno jak wychodzę na balkon. Nie ma już plam słońca takich git. I tych fajnych żukuf nie ma, co je Zuzanna jadła. To my się przyczajamy, na ostatki lata.

P1000901

no i był gorący temat persejdów czy coś. Że niby coś tam spadało, że gwiazdy i takie tam. Duzi może i gapili się w niebo a ja żem osiągnął poziom eksperta i obsra…em kanapę na pionowych powjerzchniach. Kefir był pod wrażeniem. Jakie mjasto takie persejdy. Moje persejdy zmyli płynem z kanapy, cukierasa żem dostał i jest git.

Mogli też se życzenie pomyśleć, jak jeszcze spadało, znaczy ściekało.

niedzielne poranki

są do niczego. Za długo czekamy na miski, kuwety mamy mocno nieczyste i NIKT nie chce wstać o 6 rano coby nas ukoić czy coś.

Kefir w jakimś radiu czy gazecie obczajał, że niedzielne śniadanie to takie rodzinne słitaśne, że się siedzi i spokojnie je i obdziela innych miłością i troską do zerzygania czy coś. Że się integruje i pośwjęca se nawzajem czas.

Kupa tam prawda. Po pjerwsze zarzygaliśmy kuchnię kłakami – znaczy Kefir. Miski były puste. Kuwety pełne. Żwir wszędzie. Nawet na czole Kefira.

Żeśmy się w końcu doczekali, żeśmy usiedli na stole i to był czas dla nas, żeśmy se celebrowali niedzielne śniadanie a Duża sprzątała te rzygi. My mjeli czas dla siebie, pojedli, wypluli marchewkę z tej saszetki , Duża posprząta i my poszli wydalać.

Paczcie:

P1000891

Prawdziwie miła niedziela, tera się Zuzanna naparza z Wasylem.

Idę spać.

relacja na żywo

mam te urodziny. paczcie:

P1000872

dostałem cukierasy, pufę, obroże na uspokojenie i kawałki kurczaka, co Wasyl je chce a ja nie. Śfjeczka – żem chciał powąchać i mje nieco wibrysę stopiło, Duża mówi, że NIKT nie jest tak gupi jak ja. Trza było śfjeczki nie stawiać, nawet jak to oni mówili na chwilunię tylko.

No nic  – ważne, że mam cukierasy i życzenia i smakołyki.

Paczcie, jak się impreza rozkręca:

P1000881

idę se jeszcze poświętować.

sztafeta pokoleń i takie tam grzebanie w starociach

żem miał pszemyślenie. Zaraz po kuwecie żem je miał.

Sześć lat temu, jak żem z Łodzi pociągiem przyjechał, to żem dostał dwie piłki. Amerykańskie, co je jakiś koci psycholog wymyślił. Jedna z dzwonkiem, druga z wąsami. Ta z wąsami mje gdzieś zginęła, ale się znajdzie przy porządkach.

A ta z dzwonkiem ma takie małe grube wąsy i paczcie, jak żem z nią wyglądał 6 lat temu, byłem chudszy i młodszy:

P1020795

Piłki som git, nawet Duża je pierze w pralce od tych sześciu lata tera paczcie – to Wasyl z piłką z dzwonkiem. Nosi ją w zębach i grucha do niej. Sztafeta pokoleń, mówi Kefir.

P1000868

Tak mje naszło na fspominki.

Ale nic, widziałem, że som nowe cukierasy, to będzie jutro bersdej jak malowanie!

Niepasujący kot i inne problemy

On nam nie pasuje. Jest zdrowy i wypasiony i gania i ma oba oczy i tyle nóg co trzeba i ogon i fszystko. Takie do nas nie pasujom, ale co było robić, by się tam zepsuł w tej Zduńskiej Woli to trza było wziąć. Szuka domu.

Jest git bo czarny ale jak kto lubi promżki to też ma takie małe prążki i taki szarawy spod spodu od włosów jest. Ostrożny jest i trochu ucieka przed ludziem ale jak go złapią to od razu mruczy i na plecach leży. ha, żre sporo. Powaga.

I tłucze się z Zuzanną ostro. Ma mleczne zemby znaczy gnojek, ale jest postawny, znaczy będzie taki git jak ja.

Oto jest ten Wasyl. Nie pasuje do nas, weźta go:

P1000864

tu widać jak Wasyl siedzi na palmie a Zuzanna mu chce wtłuc:

P1000838

a tu Wasyl i mistrz pierwszego planu, najpewniej Zuzanna:

P1000861

no i na koniec słitaśny Wasyl milusia kicia.

A o moich urodzinach ktoś pamięta?

P1000850

Wasyl. Słów kurna brak.

Jak wjecie mamy często za kiblem i nie tylko jakieś gnojki. Małe czy tam duże. Zwykle coś tam mają popsute. I wnerwiają Zuzannę.

A tu paczcie – naprawiony aligancki gnojek se przyjechał z miasta jakiegoś tam, że niby tam w piwnicy był zamknięty i co to za życie i takie tam.

Nosz kurna, nie dość, że nie jest ścierwkowatym kotem tylko gnojkiem z gupimi oczami to jeszcze grucha i ćfjerka do Zuzanny.

Od Dużych ucieka, ale jak se go złapią siłom, to mruczy i się cieszy, gupie to niebywale.

Tforzą z Zuzanną duet, jak mówi Kefir, i się piorą po pyskach.

Jedno co dobre, że to nie baba i że to czarne. No dobra, takie bardziej dymno pręgowane czy coś. Ale bardziej czarne niż nieczarne.

Nie ma zdjęć, bo to szybkie jest.

Aha jak się rozchodzi o szybkość – SZYBKO nadchodzą moje SZÓSTE urodziny i ja bym chciał, cobyście o tym pamiętali.

SOBOTA. 15 sierpnia.

upał jest płodny

znaczy nawet niejajeczne koty som płodne, ja na przykład piszę. A to dlatego, żem zobaczył, jak upał ogupia Zuzannę.

Ogólnie jest gupkowata, walczy z własną nogą albo poluje na Coś Czego Nie Ma. No dobra, gnojek z niej to i gupkowata.

Dziś napuszyła se ogon jak od szczotki do kibla i latała od ściany do ściany i grzmotnęła w kaloryfer łbem i żem się obudził. Niesmaczne to było.

A tera paczcie – ona se tak siedzi – tyłek na szafce, reszta gdzie indziej i tak se siedzi.

P1000830

chyba z upału to wszystko.

Czymajcie się wentylatorów.

 

wulkanizujemy się na balkonie czyli ogórkowe tematy

nie oczekujta ode mnie mądrości bo jak taki upał jest, to nam rozum odbiera, nawet jak my go nigdy nie mieli.

Ja żem się szykował i nadal się szykuję do swoich urodzin, co je mam 15 sierpnia i są to szóste u Dużej a naprawdę to tak z pjetnaste czy coś.

A że my są wjelce znani i lubiani, to my od Dużej Thorkatt z miau.pl dostali coś pięknego, to jakby początek prezentów. Duża się cieszy a ja niby też musze, ale bym wolał coś na zomp.

No nic, paczcie jakie cudo i zgadujcie KTO TO czyli hu is hu.

P1000833