Obiecałem, że napiszę o prysznicu.
Będzie naukowo. Jak wiecie, Duża naprawia zwierzaki. No i ma do tego rozmaite komiczne ale wielce nowoczesne przyrządy, buczą, świecą, kołyszą się i takie tam.
I ten, co się świeci to takim małym światełkiem w jednym miejscu działa, jak mały kranik i naprawić większą szkodę trudniej i długo to trwa. Ale jest git to światełko laserowe, bo Rozalkę na przykład naprawiło, co miała nerw uszkodzony i przykurczone łapki bolesne. I Astar pomogło.
Ale jak jest więcej miejsc do naprawiania albo ktoś jest większy albo i choroby skomplikowane bardziej to niebywale świetny i git jest taki PRYSZNIC z laserów – powaga.
Ale żeby się tak skąpać w laserach to trzeba wyłożyć mnóstwo kasy, to droga rzecz jest na nasze możliwości.
I co w niej jest? Laserów jest więcej, nie jeden jednego rodzaju ale różne – podczerwone – cztery sztuki i czerwone – pięć sztuk (doczytałem se) i dziwna rzecz, na zielono świecą 🙂 to jest dopiero super sprawa.
No i wszystko w jednym laserowym prysznicu. Mamy go do testowania od firmy, co te urządzenia produkuje: Astar Bielsko Biała. Dzięx!
Paczcie:
naprawdę takim prysznicowym aplikatorem to można ogarnąć choroby kręgosłupa ze starości (będę próbował!) i wiele kłopotów z nerwami czy skórą albo i ranami.
Wiecie, jak Aster, ta czarno-biała w pielusze – ukąsiła Dużą podczas zastrzyku jak odzyskała czucie w tyłku (znaczy Aster odzyskała, nie Duża), no więc po tym mega ukąszeniu to ten mały laser naprawił Dużej palec raz raz i rana się zagoiła od razu. To wiele znaczy, bo poraniona Duża by mje chrup nie nasypała. Dlatego uważam, że to mega sprzęt jest.
Laser też naprawił grube jak palec zrosty u jednej kotki po operacji – powaga – po tygodniu mjała brzuch gładki i miętki. No i Rozalka chodzi a nie kuśtyka.
Mje mam nadzieję też oświecą tym laserem po starych kościach.