Mam dla Was ćwiczenie na umysł. No kreatywność też.
Było tak: nie mamy dywanów, bo jesteśmy, znaczy ja zacząłem te passę – niekontynentni, pacjenci też w sumie tak mają często. Wypadki się u nas zdarzają częściej, niż gdzie indziej. Ale każdy chce mieć mjętko po pupą, niektórzy uczą się chodzić i muszą mieć po czym a nie się na kaflach rozjeżdżać.
No to wymyśliła Duża wykładzinę remontową. Tanie to w miarę, można zmienić, jak się za dużo wypadków zdarzy, niektórzy pacjenci zabierali ze sobą tę wykładzinę do ćwiczenia w domu, jak tam mieli za ślisko.
To by było tytułem wstępu. A teraz obczajcie i zgadnijcie dlaczego nasz dywan jest w dziury? No?
Czykita jak widać TEŻ się dziwi. no….
więc……
w sumie……
to ja…
żem usiadł na tym dywanie remontowym …..
………….a wczoraj żem miał większy problem niż zwykle z jelitami. No i Duża mówi – wytniemy pasek, wyrzucimy, będą dwa małe dywany i już.
A Duży cwanie jak łasica to tylko te znaki wodne wyciął i tera mamy dizajnerski wzór, gnojki wsadzają w dziury łapy i szukają schowanych piłek i ogólnie jest niebywale interesująco.
Jak zawsze dzięki mnie, no nie?
Genialny pomysł z wykładziną 😄
Duży, to ma łeb nie od parady. Artystycznie to zrobił…