Byłoby osiem lat, ale nie będzie.

no.  Nie ma jak mondrze pisać o takich rzeczach wiecznych. Bo jest ktoś i nagle go nie ma i tak nie ma go już i koniec i choćbym kurde walił łapą w szafkę, to nie zmjeni się to, że go nie ma.

Kefir. Jutro by mjał ósme urodziny u nas a takie prawdziwe to pewnie tak z pjetnaste.

Jedno pewne MJE by nie było bez niego. NIC by nie było u nas bez niego.  Dlatego on jest na górze na tytule bloga. I będzie.

Popaczjamy se razem w tył, dobra?

tak żem o nim pisał w 2013, jak my z tym blogiem zaczynali

https://kefirimorfeusz.wordpress.com/2013/07/19/kazali-napisac-ze-jutro-wielki-dzien/

a tak w 2014:

https://kefirimorfeusz.wordpress.com/2014/07/21/on-ma-urodziny-kefir-znaczy-szoste/

i w tym roku 2015, co minął

https://kefirimorfeusz.wordpress.com/2015/07/21/birthsday-boy/

i co go zabrał ze sobą 24 października

https://kefirimorfeusz.wordpress.com/2015/10/24/koniec/

Trzymaj się Kefir, gupku Ty.

Bez Ciebie nie jest tak samo, ale ja muszę ciongnąć ten wózek. Żeby pomagać i żeby ludzie się też uśmjechali jak czytają, no nie?

 

11 myśli nt. „Byłoby osiem lat, ale nie będzie.

    • I u nas Kefir pilnuje lodówy 🙂 W dobrym towarzystwie pilnuje. Z babą Nelly i Morfem, i Zuzanną, i Mrunią. Cala ekipa w komplecie! 🙂

  1. Jesteśmy pewni, że Kefir uśmiecha się tak jak zawsze zza Tęczowego Mostu, uśmiecha się do Piaska, uśmiecha się do innych kotów u Dużych… i idzie pobrykać ze znajomymi po swojej stronie Mostu 🙂

Dodaj komentarz